wtorek, 3 lutego 2015

Czy mąż Ci, Oleńko, pomaga?

Takie pytanie zadała mi wczoraj fryzjerka. Familiarność stąd, że strzyże mnie od 15 lat i dlatego też moja odpowiedź była grzeczna. A teraz napiszę to, co bardzo chciałam powiedzieć:

Nie, kurwa, mąż mi nie POMAGA. Mój mąż, takie dziwo, prowadzi razem ze mną dom i opiekuje się synem. Nie, bo to nie są, kurwa, czynności zarezerwowane tylko dla mnie*, w których łaskawie mi mąż raz na jakiś czas POMAGA.

Ludzie, ludzie, słowa są ważne. Naprawdę. One tworzą rzeczywistość.

*ponieważ mam macicę, oczywiście

3 komentarze:

  1. Ale czemu właściwie nie mogłaś tego powiedzieć fryzjerce? (minus bluzgi)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z fryzjerem się nie zaczyna! ;)

      Usuń
    2. A co to za "zaczynanie" uprzejme wyjaśnienie swojego poglądu na tę sprawę?

      Usuń