niedziela, 28 grudnia 2014

Mały wrażliwiec

Staś nie śpi.
Bałam się tych świąt. Bałam się, gdyż tydzień przed synu wszedł w tryb "Staś nie śpi", usypianie w dzień było długotrwałe i męczące dla nas obojga. Poza tym okazuje się, że nowe rzeczy trzeba u niego wprowadzać powoli i bardzo zwracać uwagę na reakcje. Położony na nowej macie edukacyjnej przez pięć minut miał szeroko otwarte ze zdziwienia oczy, przez następną godzinę nie mógł się uspokoić, żeby pójść spać. Dlatego mata leży i będzie wprowadzana w jego życie po jednej zabawce. Nie ucieknie ;) Część problemów ze spaniem w dzień bierze się też pewnie z tego, że uparcie nie chcę go w dzień usypiać podawaniem piersi. Jest to absolutnie ostatnia deska ratunku, do której uciekam się dość rzadko, gdy już naprawdę nic a nic nie działa. A najlepszy na zasypianie i tak jest tata, bo nie pachnie mlekiem i nie rozprasza ;) Więc sumując te przedświąteczne doświadczenia bałam się, jak sobie poradzi w nowych miejscach. Ale było w miarę ok. U moich rodziców na wigilii pospał może z 10 minut u taty na rękach, ale poza tym był pogodny i łaskawie rozdawał uśmiechy i okrzyki. Odbił sobie przy zasypianiu nocnym, gdy "schodził" z niego cały dzień wrażeń (czyli trzy godziny). Dzień później u teściowej też nie bardzo spał, ale wróciliśmy wcześniej do domu i dramatu nie było. Czyli: uff, przeżyliśmy.

A dzisiaj położony na brzuchu przetoczył się na bok, pobrał piłkę i przetoczył się dalej na plecy. Taka sytuacja.

PS Czy PT Czytacze życzą sobie, żebym założyła nowego bloga na marudzenie o dziecku (MOAR BLOGS!), czy przeżyją marudzenie tutaj? ;)

1 komentarz: