czwartek, 6 sierpnia 2015

YOU KNOW NOTHING

Zdaję sobie sprawę, że większość moich wpisów na portalach społecznościowych dotyczy ostatnio Stasia i tematów okołodzieciowych. Naprawdę, zdaję sobie z tego sprawę. Choć dwa lata temu (ba, rok temu, jak jeszcze w ciąży byłam) na ludzi robiących wtedy dokładnie to, co ja teraz, patrzyłam z politowaniem i westchnieniem podenerwowania czasami, mamrocząc pod nosem inwektywy o odpieluszkowym zapaleniu mózgu, tak teraz głównie się z siebie śmieję, gdy publikuję kolejne zdjęcie syna lub jakieś coś o karmieniu piersią, chociażby. Nie będę Was prosić o wybaczenie, bo serio twierdzę, że nie ma co wybaczać. Taki mam etap w życiu, że się zachłystuję tym nowym życiem, które stworzyłam. Przejdzie mi kiedyś. Jak mnie lubicie (a lubicie, nie?) to poczekacie. A w międzyczasie możecie sobie mnie odfiltrować z aktualności na fejsbuniu, nie obrażę się, zapewniam ;)

Zmieniłam teraz nastawienie do wielu rzeczy, od wpisów świeżych rodziców począwszy, na sposobie karmienia niemowlaka skończywszy. Pewne rzeczy wcześniej uznawane za nieważne lub zbywane wzruszeniem ramion stały się teraz ważne, inne odwrotnie. Bo macierzyństwo funduje takie przemeblowanie w głowie, że zaprawdę czuję się, jakbym wcześniej była jak John Snow i nie wiedziała NIC. Bo niedzieciaci w kwestii dzieci naprawdę nie wiedzą nic. Dużo rzeczy im się wydaje (jako i mnie się wydawało i miałam rację, wydawało mi się), ale wiedza w tym aspekcie życia przychodzi tylko przez doświadczenie. Ja nadal wiem niewiele ponad nic.

A z rzeczy pozadzieciowych - jadę z rodziną (cholera, miało nie być o dzieciach!) na Polcon. I naprawdę, naprawdę już się nie mogę doczekać :)




4 komentarze:

  1. Pisz za siebie, zejdź z niedzieciatych. Będąc długotrwałym bezdzietnym singlem miałam swoje poglądy i nie zmieniły się o jotę po zostaniu mamą. Moja wiedza na temat bycia rodzicem powiększyła się tylko w szczegółach (np. które pieluchy są lepsze). Nadal uważam długie kp jako fanaberię aspirujących intelektualnie sfrustrowanych magisterek, którym nie udało się zrobić kariery, wiec z nudów siedzą w domu na forach i dowartościowują się hejterząc innych ludzi, którym w życiu wyszło coś więcej, niż urodzenie potomka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lav, nie trolluj, ja Cię bardzo proszę.
      (dla niewtajemniczonych - Lavinka ma tak, że pisze coś tonem autorytarnym, tylko po to, żeby potem zacieszać, jak ludzie się burzą i odpowiadają - zaprawdę, nie odpowiadajcie)

      Usuń
  2. Mam to o tyle, że wprawdzie nigdy nie mamrotałam o odpieluszkowym zapaleniu mózgu, bo rozumiałam, że dziecko może tak działać, to nie wiedziałam, że zadziała aż tak. Że tak poprzestawia, tak pozmienia, tak wywróci. I że to będzie o tyle lesze, niż miałam nadzieję, że będzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "I wiszą wysoko i są kwaśne" - powiedział lis, patrząc na karmiące piersią, niesfrustrowane kobiety z niezłą karierą zawodową i naukową.

    OdpowiedzUsuń